Pierwsze rdzawe zmarszczki noszą kasztanowce.
Gubią już kolczaste, dojrzałe owoce.
Pękają zielone, rodzą się brązowe -
błyszczące kasztany o magicznej mocy.
Wracają wspomnienia, kiedy zbieraliśmy
błądząc w romantycznym zaciszu alei.
Bicie serca tłumił szelest złotych liści -
jeszcze tak nieśmiały, jeszcze tak niepewny.
Tyle dróg przebytych, przetrwanych jesieni;
" kochany, lecą z drzew jak dawniej kasztany" -
płyną znane słowa i tęskna melodia.
Ile jeszcze zbiorów - tego wciąż nie wiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz